Więcej informacje o powodzi w Bośni.
„Impossible became possible”, czyli pomoc dla powodzian
z Banja Luki i Doboju w Bośni i Hercegowinie – październik 2014
W październiku 2014 nasz wyjazd do Bośni i Hercegowiny był kontynuacją akcji pomocy rodzinie Satić, która ucierpiała w wyniku majowej powodzi w Bośni i Hercegowinie.
Pierwszą część zebranych przez nas rzeczy zawieźliśmy do Banja Luki w sierpniu. Kolejną partię miał we wrześniu zabrać do Bośni nasz kolega z Żandarmerii Wojskowej Marcin Żandarski. Niestety 6 dni przed wyjazdem Marcin zginął w wypadku (http://www.zw.wp.mil.pl/pl/1_3443.html). Przez kilka dni nie mogliśmy w to uwierzyć…
W tym momencie zostaliśmy z ogromną ilością (głównie zimowych) rzeczy dla rodziny Šantić. Dzięki naszym rodzinom i przyjaciołom udało nam się zebrać dla nich naprawdę duuużo: grzejnik elektryczny, dwie farelki, chemię, kuchenkę elektryczną, rzeczy codziennego użytku, dwie kołdry, poduszki, ręczniki, ubrania (koszulki, bieliznę, swetry, spodnie, bluzy, dresy, kurtki, buty itp.), rzeczy dla dzieci do szkoły, klocki i pluszowe misie. Musieliśmy działać dalej…
Po dwóch dniach szukania rozwiązania jak dostarczyć to do Bośni uznaliśmy, że najlepiej będzie jak wszystkie te rzeczy zawieziemy sami. Niestety tutaj pojawił się problem finansowy… W tym momencie nie byliśmy w stanie wyłożyć całej kwoty na paliwo, gdyż nasz samochód był u mechanika na kosztownej naprawie (remont silnika). Zamieściliśmy więc post na Facebooku z prośbą czy ktoś mógłby nas wesprzeć dokładając „cegiełkę” do paliwa. I tu po raz kolejny nasi przyjaciele okazali się niezawodni – odzew bardzo nas zaskoczył… Udało nam się zebrać całą potrzebną kwotę na pokrycie kosztów przejazdu (czyli paliwo na 3200km + winiety). Dziękujemy !
Z uwagi na to, iż w każdy weekend we wrześniu pracowaliśmy (zlecenia fotograficzne), naszym pierwszym wolnym weekendem był weekend 11-12 października. Postanowiliśmy to wykorzystać i dobierając 3 dni urlopu pojechaliśmy do Bośni i Hercegowiny. Wszystkie zebrane rzeczy spakowaliśmy do toreb podróżnych, by nie wzbudzać podejrzeń na granicy 🙂 W celu zaoszczędzenia miejsca kurtki zimowe, kołdry i poduszki zmieściliśmy w worki próżniowe.
Z Gdańska do Jędrzejowa (gdzie mieliśmy nocleg tranzytowy u Ani rodziców) wyjechaliśmy we wtorek 7 października w godzinach popołudniowych. Następnego dnia (w środę) ok. godz. 19 wyruszyliśmy w stronę Banja Luki. Tam już czekała na nas rodzina Šantić (tata Branko, mama Tanja, 9-letni Aleks i 12 letnia Andrea). Do celu dojechaliśmy w czwartek 9 października o godz. 13. Zostaliśmy bardzo mile przywitani, były łzy szczęścia i niedowierzanie, że pomimo tak dużej odległości (1500km) udało nam się do nich dotrzeć. Zaczęliśmy wypakowywać rzeczy – tu radości było co nie miara 🙂
W piątek razem z Brankiem i dziećmi pojechaliśmy na spacer nad rzekę Vrbas w okolice Banja Luki. Tego samego dnia Ania miała urodziny. Rodziny Tanji i Branka bardzo chciały nas poznać, stąd na wieczornej kolacji pojawiło się kilku gości. Przyjechała: mama Branka, mama Tanji, siostra Branka z córką, siostra Tanji z dziećmi oraz wolontariusze z organizacji Budimo Ljudi – Daniela, Adrijana i Sascha. I tu kolejna niespodzianka – siostra Branka upiekła dla Ani przepyszny tort urodzinowy. Spędziliśmy naprawdę przemiły wieczór 🙂
W sobotę wczesnym popołudniem wyjechaliśmy w stronę miejscowości Doboj. Bardzo malownicza trasa usiana była jednak strasznymi widokami – podmyte, zniszczone po powodzi drogi, zrujnowane domy oraz mnóstwo śmieci w okolicy rzek. W Doboju dzięki wolontariuszce organizacji Budimo Ljudi – Angelinie oraz tłumaczce Vidzie dotarliśmy do rodziny Ilić. Ich parterowy dom uległ w maju całkowitemu zniszczeniu. W trakcie powodzi zostali ewakuowani z dachu swojego domu helikopterem.
Obecnie w 6 osób mieszkają w jednym pomieszczeniu na kształt garażu/letniej kuchni. Tata Radoslav, mama Nada, córka Dragana, syn Dragan z żoną Tatyaną i malutkim dzieckiem – Sergejem. Widok zniszczonego powodzią domu zapada na długo w pamięci – to wszystko wygląda strasznie. Rodzina nie posiada właściwie nic… Tym razem dla rodziny Ilić udało nam się zawieść tylko torbę rzeczy dla 10-miesięcznego chłopczyka. Ale mamy nadzieję, że to nie koniec, że uda nam się im jeszcze jakoś pomóc. Szczególnie przemiłej dziewczynie Draganie, która w tym roku rozpoczęła studia w Banja Luce na Wydziale Politologii na kierunku Praca socjalna.
Artykuł o nas na stronie organizacji Budimo Ljudi – tłumaczenie na PL przy użyciu google translatora
W drogę powrotną do Gdańska wyruszyliśmy w sobotę ok. godz. 20 – przejechanie 1500km zajęło nam 26 godzin.
Akcja na pewno nie udałaby się bez pomocy Danieli z bośniackiej organizacji Budimo Ljudi (Bądźmy ludźmi), dzięki której dotarliśmy do potrzebujących rodzin. Hvala vama Daniela !
Po naszym powrocie znajomi teraz pytają: nie czy jedziemy do Bośni, tylko kiedy 🙂 Na chwilę obecną pytanie pozostawiamy bez odpowiedzi, ale na pewno będziemy nad tym pracować!
Na koniec chcemy raz jeszcze BARDZO, ale to BARDZO podziękować wszystkim osobom, które nam pomogły: czy to rzeczowo, czy finansowo, czy też modlitwą i trzymaniem kciuków. Hvala lijepa! 🙂
To dzięki Wam udało nam się zebrać rzeczy dla potrzebujących rodzin, pojechać tam je zawieźć, zobaczyć zadowolone buzie, łzy szczęścia i uśmiechnięte oczka. Macie naprawdę ogromne serduszka. Rodziny, które otrzymały pomoc są Wam bardzo wdzięczne. My tym bardziej 🙂 Dziękujemy !!!
Powódź, która nawiedziła Bośnię i Hercegowinę w maju tego roku była największą od 120 lat. Woda zalała ok. 40 proc. powierzchni Bośni i Hercegowiny, czyniąc dotkliwe szkody w rolnictwie (jednym z głównych sektorów tamtejszej gospodarki) i infrastrukturze oraz zmuszając blisko jedną czwartą z 4 mln mieszkańców do opuszczenia domów. Ponad 100 tysięcy domów mieszkalnych i innych budynków nie nadaje się już do użycia. Bilans ofiar śmiertelnych to ponad 50 osób. Władze Bośni i Hercegowiny informowały, że odbudowa zniszczonych przez powódź terenów będzie kosztować miliardy euro. Eksperci sugerują też, że zniszczenia mogą być większe od tych z czasów wojny na Bałkanach. I to wszystko w kraju, który kilka miesięcy temu został ogłoszony przez Europejski Urząd Statystyczny EUROSTAT najbiedniejszym i co gorsza, stale ubożejącym, europejskich krajem. PKB Bośni i Hercegowiny wyniósł w badaniach 28% średniej europejskiej. Bośniacy zmuszeni są do życia na granicy ubóstwa z wojenną rentą, emeryturą czy wsparciem socjalnym w wysokości 200 marek, czyli stu euro miesięcznie. I ze świadomością, że pensje najwyższych urzędników państwowych stanowią ich stukrotność.
Wszystko zmieściło się w bagażniku
Serduszka od „naszych dzieci” z Banja Luki
Od lewej: mama Tanja, Mateusz, Andrea, Ania, Aleks, tata Branko
Piątkowy spacer nad rzekę Vrbas
Przełom rzeki Vrbas
Na pamiątkę zostawiliśmy jeszcze koszulkę z naszymi podpisami
Rodzina Šantić i my
Przed powodzią w tym miejscu stał most
Droga z Banja Luki do Doboju
Skutki powodzi w Doboju są widoczne do dziś
Zniszczony przez powódź dom rodziny Ilić w Doboju
Od lewej: Vida – nasza tłumaczka, Angelina – wolontariuszka organizacji Budimo Ljudi, mama Nada i córka Dragana z rodziny Ilić oraz Ania
Szczęśliwy powrót – zdjęcie zrobione już w Gdańsku