Z Cetinje serpentynami zjeżdżaliśmy w stronę Budvy. Riwiera Budvańska to najchętniej odwiedzana część wybrzeża czarnogórskiego. To właśnie tu znajdują się najmodniejsze kurorty turystyczne kraju: Budva – zwana Miami Czarnogóry, Petrovac oraz klejnot Adriatyku – Święty Stefan. To doskonałe miejsce zarówno dla miłośników kąpieli słonecznych (panuje tu klimat podzwrotnikowy ze średnimi temp. od 22°C do 28°C i temp. wody od 21°C do 23°C.), jak również dla amatorów czynnego wypoczynku na łonie natury oraz pasjonatów zabytkowych miast. Region Riwiery Budvańskiej może poszczycić się wspaniałymi plażami, które zachęcają do słonecznych kąpieli. Sama Budva posiada ich aż 17.
Z naszej trasy rozciągał się piękny widok na Adriatyk, wyspy, wysepki, zabudowania Budvy i okolic.
Budva to najstarsze miasto na wybrzeżu Czarnogóry i jednocześnie najbardziej popularny i modny kurort wakacyjny. Często bywa nazywana „Dubrownikiem w miniaturze”, a wszystko za sprawą niezwykłego Starego Miasta położonego na półwyspie i otoczonego murami obronnymi. Budva uważana jest za turystyczną stolicę Czarnogóry – i to nie tylko z powodu wspaniałych, dobrze zagospodarowanych plaż, ale również promenady pełnej wakacyjnych atrakcji: restauracji, barów, dyskotek, kramików z pamiątkami, koncertów i festiwali.
Plaża miejska
Stare miasto, które liczy ok. 2500 lat, znacznie ucierpiało podczas trzęsienia ziemi w roku 1979. Ta katastrofa zniszczyła większą część zabytkowych kamienic starego miasta. Dziś są jednak niemal całkowicie odrestaurowane i Budva może się poszczycić jedną z ładniejszych starówek nad Adriatykiem. Zgodnie z ustaleniami archeologów Budva jest najstarszym zurbanizowanym miejscem na wybrzeżu adriatyckim. Zachowane dokumenty świadczą o istnieniu tutaj miejscowości w V wieku p.n.e. Legenda głosi, że Budva została założona przez Kadmosa, fenickiego herosa wydalonego z Teb, który znalazł tu schronienie dla siebie i swojej żony, Harmonii. Dwie cywilizacje zostawiły tu wiele śladów: Grecja i Rzym. Po upadku Cesarstwa Rzymskiego i jego podziałowi na Wschód i Zachód, miasto leżało w obszarze granicznym obu potęg, co wywarło wpływ na jego historię i kulturę. Budva w swej historii była również w rękach Wenecji, a także monarchii Habsburgów.
Na Starówkę weszliśmy przez Bramę Lądową. Najstarsza część miasta została rozbudowana przez Wenecjan podczas ich stacjonowania na wybrzeżu. Kryje się tu mnóstwo krętych, wąskich uliczek z klimatycznymi sklepikami i knajpkami.
Cytadela – początki fortyfikacji sięgają V w p.n.e., kiedy panowali tu Grecy. Od tamtego czasu budowla była wielokrotnie niszczona w wyniku licznych wojen, a następnie odbudowywana. Za wstęp na Cytadelę płaciliśmy 2 Euro od osoby.
Warto zwiedzić wnętrze cytadeli, by zobaczyć modele żaglowców oraz stare fotografie Budvy.
Wyspa św. Mikołaja – przez mieszkańców Budvy nazywana Hawajami z letnią restauracją i pięknymi widokami na miasto, Riwierę Budvańską i wzgórza je otaczające. Jest to największa, mająca 2 km długości wyspa na czarnogórskim wybrzeżu. Swą nazwę zawdzięcza znajdującemu się na niej małemu kościołowi św. Mikołaja z XVI w. Na wyspę kursują stateczki z miejskiego portu, bezpośrednio lub wzdłuż wybrzeża z uwzględnieniem wizyty u brzegów wyspy św. Stefana.
My Starówkę obeszliśmy murami miejskimi, które okalają najstarszą część miasta. Można się na nie dostać schodami w pobliżu bram: Lądowej i Morskiej oraz trzecim wejściem koło Cytadeli, które wybraliśmy.
Mogren składa się z dwóch piaszczystych plaż o długości 350m, oddzielonych od siebie tunelem. Nazwa pochodzi od nazwiska hiszpańskiego żeglarza Mogrinj, którego statek rozbił się na morzu w tej okolicy, a on dopłynął do jednej z nich. Na znak wdzięczności zbudował on kościół poświęcony św. Antoniemu.
Jest to miasto dosyć drogie, z dużą ilością turystów, szczególnie bogatych Rosjan i Serbów. Okolice Budvy są najbardziej skomercjalizowanym fragmentem czarnogórskiego wybrzeża Adriatyku.
Ciekawostką jest fakt, iż w Budvie notuje się jeden z najwyższych na świecie wskaźników milionerów przypadających na liczbę mieszkańców. Tych jest w Budvie ponad 500, gdzie dla porównania liczba mieszkańców miasta to zaledwie 15 tys. osób. Milionerzy nie znaleźli się tu przez przypadek. Większość z nich zainwestowała dużą część swoich pieniędzy w nieruchomości. To z resztą widać — na południu budowany jest olbrzymi kompleks apartamentowców wraz z luksusowym hotelem o architekturze wzorowanej na słynnym dubajskim Burdż al-Arab (7-gwiadkowy hotel w kształcie rozwiniętego żagla).